Trudno powiedzieć czy jest to przepis, bo w zasadzie nie ma nic do roboty tylko trzeba kupić prawdziwego holenderskiego matiasa. Problem w tym, że w Polsce bardzo ciężko go dostać, a paradoks polega na tym, że w okolicach stanu wojennego można było kupić cały kubełek za około 2000 zł (oczywiście ówczesnych). Matias jaki znamy z naszych sklepów nic nie ma wspólnego z matiasem holenderskim, który łowiony jest o odpowiedniej porze i przechowywany w taki sposób by nabrał swojego charakterystycznego smaku. Matiasy mrożone widziałem w Makro, paczka 250 g kosztuje powyżej 10 pln, ale raz na jakiś czas można sobie na taką przyjemność pozwolić.
Składniki:
– 250 g matiasów
– posiekana cebula
Przygotowanie
- Matiasy kroimy w dzwonka i układamy na talerzu
- posypujemy cebulą
Smak nie zapomniany, ja miałem przyjemność jeść takie śledzie w Holandii prosto ze straganu, rewelacja.