Muffinki należą do tego rodzaju słodyczy, który lubię robić, bo nie wymagają specjalnej precyzji i czasu. Wystarczy połączyć wszystkie składniki z grubsza, powkładać do papilotek i upiec – ot i cała filozofia. Ale muffinki muffinkom nie równe – te marchewkowe są naprawdę wyśmienite i zawsze znikają ze stołu. Co do jednej.
Składniki:
- 2 szklanki startej na jarzynowej tarce marchewki
- 4 jaja
- 3/4 szklanki cukru – najlepiej brązowego
- 3/4 szklanki oleju
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 1 i 1/2 szklanki mąki
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- na czubeczku łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli
- łyżeczka cynamonu
Wykonanie:
- Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia.
- Dosypać przyprawy i sodę. wymieszać.
- W drugiej misce połączyć byle jak marchewkę, cukier, cukier waniliowy i olej. Wbić całe jaja i zamieszać.
- Połączyć mieszankę mąki z mieszanką marchewkową nie dążąc do otrzymania bardzo jednolitej masy.
- Piekarnik nagrzać do 180 stopni.
- Marchewkową masę włożyć do papilotek wypełniając nią 3/4 wysokości papilotek pamiętając, że muffinki będą rosły i lepiej żeby nie wykipiały. Wypełnione masą papilotki poumieszczać w specjalnej muffinkowej blasze.
- Piec ok 25 min – do suchego patyczka.
- Po ostudzeniu warto muffinki polukrować ukręciwszy cukier puder z cytrynowym sokiem.