Przepis na tę szarlotkę dostałam dawno temu od Cioci, kiedy jeszcze internet nie był powszechnie dostępny i nie było tak łatwo o dobre przepisy jak teraz. Chociaż kilka razy nacięłam się korzystając z przepisów internetowych i wyszła kupa zamiast smakowitego dania. Tę szarlotkę polecam z czystym sumieniem – uda się. Tylko jedna uwaga! Gdy się odwrócisz od szarlotki po jej upieczeniu – zniknie! Pilnuj szarlotki jeśli chcesz jej osobiście posmakować 🙂
Składniki:
– 1/2 kostki masła
– 5-6 łyżek cukru pudru
– mała łyżeczka proszku do pieczenia
– 2 szklanki mąki
– 2 łyżki śmietany
– 3 żółtka
– szczypta soli
– ok 2 kg jabłek

• Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, następnie dodać zimne masło i posiekać z mąką,
• dodać cukier puder, żółtka, śmietanę i szczyptę soli.
• Wszystko szybko zagnieść, odkroić 1/3 ciasta i włożyć do lodówki.
• Resztę ciasta ułożyć na spodzie blachy i wykleić ciastem również boczki. Ja układam zawsze papier do pieczenia na blasze, żeby mieć pewność, że ciasto nie przejdzie metalicznym posmakiem.
• Na rozlepione na blasze ciasto nakładam uprzednio przygotowane jabłka. Najchętniej korzystam z antonówek, czasami przygotowuję je jesienią i wekuję w słoikach. Ale gdy korzystam z jabłek aktualnie dostępnych powinny móc się rozpaść w czasie smażenia. Dobrze jest przygotować sobie jabłka poprzedniego dnia, czyli obrać, oczyścić i wysmażyć na papkę (chociaż jak zostaną kawałki też będzie pycha). Przez noc wystygną i zrobienie szarlotki drugiego dnia zajmuje znacznie mniej czasu.
• Na wyłożone na ciasto jabłka ścieram na tarce jarzynowej pozostałe cisto z lodówki, albo – jak na zdjęciu – kręcę wałeczki i układam na jabłkach.
• Ciasto wkładam do piekarnika (200 stopni C ) na ok 40 min – aż się zezłoci.
• Po upieczeniu i wystygnięciu posypuję cukrem pudrem.

P.s. Przepis na kruche ciasto sprawdzi się także przy innych okazjach, do mazurka czy tarty…